Dzisiejszy dzień był pracowity dla mnie i dla pandy.. krótko mówiąc horror (bita młotkiem, kopana,zwyzywana) to był mój pierwszy raz ze stycznością namacalną mechaniki (zawsze robił to serwis). Za dużo czytałem i naoglądałem się filmików.. tam wszystko jest proste i łatwe natomiast w realu problem z odkręceniem śruby bo wszystko zapieczone
Dodam,że Panda stała ostatni rok w ogródku

gdyż mnie nie było w kraju, a więc:
- wymiana opon z zimowych na letnie

- przedmuchana komora silnika spryskana spec. preparatem i wydmuchana ponownie (tona syfu)
- wyczyszczona rynienka odpływu wody za komorą silnika i zmodyfikowany ten beznadziejny gumowy odpływ co robił za doniczkę na kwiaty

- wymiana oleju wraz z filtrem
-wymiana filtra powietrza
- uszczelnienie odmy między filtrem powietrza,a silnikiem.. zawsze tam waliło olejem a ten kawałek gumki to koszt w oryginale z tego co pamiętam jakieś 80zł
- wymiana tulei wahacza na przodzie z obu stron ( gdybym wiedział co mnie czeka to kupiłbym kompletne wahacze) wymiana na lewarku z Pandy
- czyszczenie całego wnętrza tj. odkurzanie, mycie plastików, plakowanie i vanilia

To chyba tyle dziś zdziałałem, a jeszcze sporo przede mną .
Szczęście mam ,że kumpel ma profesjonalny warsztat i miałem dostęp do specjalistycznych narzędzi, płynów i preparatów, a już nie wspomne o DOBREJ RADZIE co i jak.. bo zakończył bym ten dzień na wymianie opon i płaczu
